poniedziałek, 30 listopada 2009

Rodzice


Autor zdjęcia: Tygrysssiątko

Zdjęcie wzbudziło sporo kontrowersji na portalu fotograficznym. Obok mojego wielkiego stanu, w oko rzuciła się dymiąca fajka, więc jakiego komentarza można się było spodziewać od osób trzecich "dziecko także będzie palaczem". Ludzie to jednak są nienormalni, małostkowi i zwykli oceniać książkę po okładce. Fajka to tylko rekwizyt użyty dla celów "estetycznych" a, że ku mojej radości, gdyż uwielbiam zapach naturalnego, dobrego tytoniu to już inna sprawa. Całe 9 mc czekałam by znów zobaczyć męża z fajką, co na to poradzę, że to mnie kręci? Cel osiągnięty, wszyscy zadowoleniu, fotograf, mąż i przede wszystkim ja.

Odrobina szaleństwa w kolorze red.


Autor zdjęcia: Tygrysssiątko

Ostatnie tygodnie przed rozwiązaniem obfitują w różnego rodzaju sesje zdjęciowe. Tym razem miałam przyjemność pozować trzem szalonym fotografom, a autorka tego zdjęcia okazała się wyjątkową krejzolką :)
Wparowała do nas z ogromnym uśmiechem na twarzy i siatką pełną rekwizytów. Mi w oko wpadł pluszowy miś, ale niestety nie załapał się  na wczorajszą sesję. Byłam pełna obaw gdy okazało się, że szalona pani fotograf "kazała" mi zarzucić na siebie tą czerwoną halkę...ale jak to jest w reklamie Duluxa, pięknie komponuję się ze ścianą koloru...jagodowego ze śmietaną ;)

sobota, 28 listopada 2009

Piątkowy spacer i sobotnie rozterki


Po wizycie u lekarza na której to dowiedzieliśmy się że godzina "0" jest co raz bliżej, poszliśmy na spacer na bulwar Gdyński :) Spacer nastroił mnie bardzo pozytywnie, chyba nawet zbyt pozytywnie bo troszkę zaczęłam się forsować, na efekt nie trzeba było długo czekać. W nocy okropny ból, skurcz i do rana brak ruchów córeczki... O 11 zadzwoniłam do położnej, z którą nie miałam jeszcze przyjemności rozmawiać. Okazała się bardzo miłą kobietą, dało się słyszeć, że ma wieloletnie doświadczenie i można na niej polegać. Uznała, że warto podjechać do szpitala. Tego się najbardziej obawiałam, bo historie z Izby Przyjęć które opowiadały moje koleżanki, śnią mi się po nocach.
....
Nie było tak źle :) Wynik KTG w normie, USG także, maleńka szykuje się do wyjścia :) Teraz muszę uzbroić się w cierpliwość i na wszelki wypadek w stoper, kartkę i długopis.

wtorek, 24 listopada 2009

Rodzice


Gdyby ktoś pytał, to nie jesteśmy normalni :) Ale myślę, że córka kiedyś nam za to podziękuje :)

Czekamy, chyba mogę powiedzieć "my", bo trudno uzyskać od przyszłego taty jednoznaczną odpowiedź na zadane mu pytanie "kochanie czy cieszysz się?".
No ale czekamy i nie możemy się doczekać, kiedy ten Alien opuści mój brzuch i zamruga do nas zielonymi oczkami. Skąd wiem, że będą zielone? A wiem i tyle.
Na razie to uprawiamy zapasy i trenujemy kick boxing, 1:0 dla Aliena, mój brzuch ...co tu dużo gadać, jest z lekka poobijany i zdeformowany :)
Tato rzecz jasna kibicuje córce i zagrzewa do walki łaskotkami, mi pozostaje liczyć na to, że kiedyś się odegram.

piątek, 6 listopada 2009

środa, 4 listopada 2009

Jeszcze 40 dni

Ogarnęło mnie lenistwo. Jeszcze tylko 40 dni, a może znacznie mniej, lub ciut więcej a ja najchętniej już bym nic nie robiła. Pranie zrobione, ubranka wyprasowane, ostatnia pościel się suszy, skarpetki też dochodzą do siebie. Czas zabrać się za prezenty świąteczne, a to się wiąże z bałaganem na stole, a jakoś tak ostatnio bałagan bardzo mi przeszkadza.

niedziela, 1 listopada 2009

34-35 tydzień

Niedzielny spacer. Wczoraj zaczęłyśmy 35 tydzień.
Pod baldachimem. 34 tydz.

Herbatka malinowa kończymy 33 tydz.