niedziela, 27 grudnia 2009

Pierwsza Wigilia Amelii


W tym roku Wigilia wyglądała inaczej niż dotychczas. Spędziliśmy ją sami, to znaczy my rodzice :) i nasza córeczka Amelka, ach i oczywiście nasz psiunek Bruno. Można by rzec, że to była typowa rodzinna wieczerza...tylko że dla mnie typowe to jest spotkanie w większym gronie. Czułam się trochę ...samotnie, ale najważniejsze było dla nas by nie narażać Amelii na niepotrzebne...stresy, zarazki itp. Zjedliśmy pierożki maminej roboty i barszczyk z kartonika, a na deser jabłecznik sprzed 3 dni :) ale jeszcze świeży :)
Na drugi deser sesja zdjęciowa :)...
Amelka większą część wieczora przespała, kochane dziecko :) a radość z rozpakowywania prezentów miałam ja :)